Czy Mamy Ciche Dni?

Do podjęcia tego tematu zainspirowała nas jedna z naszych czytelniczek, a w zasadzie wpis na Jej blogu “Kręcą Mnie Kółka“. Magda ma również mózgowe porażenie, od ponad dwóch lat jest w związku. Jednak od kilku tygodni coś nie gra. Polecamy przeczytać tekst Magdy, aby wiedzieć o co chodzi.

Bardzo cenimy osoby, które nie boją się mówić o chwilach trudu i bolączek. Łatwo jest pisać o momentach kolorowych, wzniosłych. Jednak nie zawsze tak jest! Magda właśnie to pokazała – czasem w związku nadchodzą chwilach “prawdy”. Przez pierwsze kilkanaście miesięcy działa strzała amora, która wyposażona jest w iście drakoński środek znieczulający – nie odczuwamy wówczas żadnych lęków, obaw.

Potem zaczyna się prawdziwa jazda. Do głosu dochodzi rozum, który sieje strach,  niepewność i niepokój. Potrzeba wielkiej siły, by to przezwyciężyć. Tą siłą jest właśnie Miłość i świadome podążanie ku wspólnym pragnieniom.

Jak patrzę kilka lat wstecz, to naprawdę sam jestem zdumiony ile “kłód” pokonaliśmy, by być razem. Nawet nie wyobrażacie sobie ile musieliśmy stoczyć batalii, aby pokazać, że faktycznie damy rade i wiemy, co do siebie czujemy.

Jednak myślę, że każdy związek – niezależnie czy jest w nim osoba niepełnosprawna czy też nie – ma chwile wzlotów i “upadków”. To jest normalne i jak najbardziej zdrowe. Myślicie, że u nas zawsze jest słodko i kolorowo? Oj.. nie!

Ja jestem “Hulaj Dusza..”, zaś Ewelina lubi mieć wszystko poukładane i zaplanowane – na tym polu najbardziej się ścieramy. Na pewne sprawy mamy po prostu inne zdania, ale dzięki temu możemy się od siebie wiele nauczyć. Najważniejsze, aby jasno komunikować swoje potrzeby i uwagi bez żadnych niedomówień.

A jak to u Was wygląda?

5 Komentarze

  1. MariolaOdpowiedz5 marca 2018 o 13:56 

    No cóż to wielka odwaga dla ciebie oraz Eweliny.
    Ja ostatnimi czasy doszłam do wniosku że po prostu nie będę wychodzić za mąż bo i po co mam siebie unieszczęśliwiać oraz tą drugą osobę czyli potencjalnie przyszłego męża.
    Tak naprawdę to boję się chyba najbardziej w związku cichych dni, kiedy tak luzacko chodzę sobie po tym świecie i obserwuję znajomych w związkach czasem zakręci mi się łezka w oku ale to że jestem wolna ma też swoje plusy.
    Jeżeli Bóg ma plan na moje życie to w odpowiedniej chwili zmieni mój tok myślenia o wyjściu za mąż a puki co przyglądam się.
    Dlatego drogo Łukaszu i droga Ewelino w waszą stronę kieruję wielkie ukłony i uznania za to kim jesteście i co robicie .

  2. SaraOdpowiedz3 kwietnia 2018 o 22:44 

    Witam Was Ewelino i Łukaszu. Znalazłam was na yt. Jesteście dla mnie inspiracją. Dzięki Wam coś zrozumiałam. Dziękuję. <3

  3. WenusOdpowiedz26 kwietnia 2018 o 14:00 

    Sama choruję na MPD – jestem leżąca, ale mówię. Już straciłam nadzieję, że znajdę miłość. U mnie problem jest bardziej złożony: mam także padaczkę, niedowidzenie, niedosłuch oraz ciężki zespół bólowy 6-9/ 10 w skali bólu. Leczę się także w poradni leczenia bólu [biorę poza innymi lekami również opioidy]. Dzieci nie mogę mieć niestety. Boję, że nie spotkam swoję drugiej połowy. Łukasz poza mową jest bardziej sprawny. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie. Dajecie innym nadzieję.

  4. DanusiaOdpowiedz25 sierpnia 2018 o 07:57 

    Witam Was ciepło. Nawet nie przypuszczałam, że sobotni poranek powitam z Wami w TVN24. Ciepło zrobiło się koło serca i deszczowy dzień pokrył się kolorami tęczy – nadziei, że mimo wszystko my – ludzie jesteśmy zdolni do najpiękniejszego uczucia miłości, która pokona wszytko. Tak pokochałam swojego obecnego męża 36 lat temu – uczucie trwa nadal. Fascynacja przerodziła się w niezwykłą więź – tak jak Wy rozumiemy się bez słów, choć charaktery nas nie jednoczą. Ciche dni? Nie są warte, aby tracić na nie czas. Po co? Czy to coś zmieni? Co mogę osiągnąć? Postawię na swoim? Po położeniu na szali “za’ i “przeciw” stwierdzam, że nie warto. Unikamy więc milczenia, kłótni, obrażania się. To niemożliwe? Możliwe. Trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić, bo wtedy osiągnę więcej, niż założyłam. Wiemy to oboje:) Pozdrawiam Was. Od dzisiaj jesteście moją ulubioną parą. Danusia

  5. PATRYCJA1912Odpowiedz31 sierpnia 2018 o 23:28 

    Wielki szacunek dla Was za to że potraficie tak dzielnie stawiać czoło światu, ale największy aplauz dla Eweliny (jesteś mega odważna). Czytając waszą historie, aż oczy przecieram że zdumienia że taka miłość się zdarza w tak “chorych” czasach. Piszę chorych bo ten świat i ludzie w nim żyjący są naprawdę dziwni. Nie stety czasy są takie, że ludzie nie potrafią z sobą rozmawiać, nawet żyjąc pod jednym dachem. Większość ludzi chce jak najwięcej wziąść od drugiego ale oczywiście jak najmniejszym kosztem samego siebie, nawet w związkach. Tak jak by dawanie siebie było jakieś uspokarzajace. Albo może chodzi tu o to kto będzie “górą” w związku a chyba nie na tym rzecz polega. Przerażające jest to jak w tych czasach ludzie szybko zmieniają partnerów, bo po co walczyć, po co rozmawiać, po co……..jak można zmienić na “nowszy” model. To jest straszne.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.