Poniżej umieszczamy naszą historię. Napisana jest w formie retrospekcji i widziana oczyma osoby trzeciej. Natkniecie się na wiele niejasnych wątków, które będziemy rozszerzać w następnych wpisach.
Zachęcamy Was również do komentowania, które jest świetnym sposobem interakcji między nami, a Wami.
Opowiem Ci pewną historię, która niektórym może się wydawać niczym z filmów. Jednak dla osób piszących do niej scenariusz – są to cudowne sceny dopełniające każdego nich z osobna.
Internet – wirtualna przestrzeń, która jest jak tuziny książek z różnorodnymi informacjami oraz jak impreza, na której poznają się zróżnicowane grupy i pojedyncze osobniki gatunku Homo Sapiens .
W tym wirtualnym obszarze znalazły się również dwie osoby, z różnych krańców Polski. Znajomość rozpoczęła namolna małolata. Początkowo osobnik płci męskiej niechętnie, a nawet z wrogością podchodził do dziewczyny, jednak były tego powody. Chłopak ten miał w tamtym czasie problem egzystencjalny tyczący swojej osoby, co wywierało wpływ na Jego relacje z otoczeniem oraz postrzeganie świata.
Owej małolacie zależało na tej ‘’Postaci’’ z nie do końca wiadomych dla Niej przyczyn – gdzieś w głębi, że jest do Niej podobny pomimo toczącej się walki z samym sobą.
Punktem zaczepienia w tej walce stały się osoby, zdarzenia, miejsca i inne czynniki, które pomogły Mu odnaleźć siłę i wiarę we własne możliwości. Stopniowo zaczął na nowo poznawać samego siebie .
Z upływem czasu konsekwencja i upór dziewczyny zaczęły przynosić efekty, zaczęła się budować miedzy Nimi wież.
Światłowodami wędrowały rozterki, przemyślenia – myśli tyczące ich samych, otoczenia czy poglądów. Wymieniali się tym wszystkim, z różnym natężeniem zaufania.
Śmierć najważniejszej osoby dla dziewczyny – wielki ból i żal, który przelewała na wirtualny papier. Dawało Jej to poczucie swoistego ukojenia. Wpłynęło to także na znajomość z Przyjacielem, coraz bardziej się rozumieli. Zaczynali dostrzegać, że podobnie myślą i postrzegają świat – uczą się od siebie wzajemnie.
Przemyślenia, rozterki dotyczące rożnych sfer życia, sukcesy i upadki, zwykła codzienność popołudniami i wieczorami wędrowały przez setki kilometrów – docierając do celu wracając z powrotem, z innym ładunkiem emocjonalnym.
Pobyt dziewczyny w szpitalu – Jej dłuższy sen niż zazwyczaj i lęk Przyjaciela o Jej stan. Po tym czasie uświadomili sobie jeszcze mocniej jak bardzo są dla siebie ważni i ile dla siebie znaczą.
Co pewien czas pojawiał się pomysł wyjścia poza internetową przestrzeń, lecz ta myśl nie wchodziła w czyn, z różnych powodów Dziewczyna musiała o to walczyć.
Po kilku latach spotkali się.
Miasto na wschodzie kraju, dworzec kolejowy, przywitanie się… i cisza, wymiana spojrzeń – baczna obserwacja siebie nawzajem.
Jadąc tam wiedziała jaki jest, była świadoma Jego słabych stron, jednak wyjście poza wirtualną przestrzeń, zderzenie się z fizyczną rzeczywistością było dla Niej trudnym i bardzo emocjonalnym przeżyciem. W głowie tysiące pytań, dni wielkiej ciszy.
Pierwszego dnia poszli na spacer. Najpierw plac zabaw tuż koło Jego domu – huśtawka i lecące w gorę, ku niebu tysiące myśli. Następnie Bystrzyca, rwący potok i malownicze bulwary. Kolejnego dnia, miejsce śmierci tysięcy ludzi – Majdanek, tam nikt nie musiał nic mówić.
Kilka dni pobytu i powrót do swojego życia. Jednak problemy w Jej rodzinnym domu sprawiły, że po krótkim czasie wróciła do cudownego miasta i niezwykłego Przyjaciela.
Pytania, które miała w głowie zaczęły znajdować odpowiedź – dawał ją czas lub też odpowiadał na nie chłopak.
Gra w pytania – pytanie za pytanie, gdzie niema pytań bez odpowiedzi. Stopniowo otwierali się przed sobą na nowo poznając się z innej bogatszej z perspektywy. Wyjazd, który dopełnił znajomość powoli dobiegał końca. Jedna osoba w pociągu, druga na peronie – niemiłe uczucie pustki..
Dwa miasta, dwoje ludzi – połączonych ze sobą myślami. Zarówno u Niego jak u Niej kłębiło się uczucie, którego pierwsze nie było pewne, a drugie nie chciało go czuć tocząc walkę z samą sobą. Jednak z czasem to uczucie nabierało siły i wyraźniejszych barw.
Wrzesień, koło godziny 19.30 – posłaniec przyniósł czerwone róże owinięte zieloną tkaniną. W środku bilecik:
Robię pierwszy, przemyślany krok. Następny niech należy do Ciebie.
Po pewnym czasie, z obu stron padły najważniejsze słowa w Ich Życiu – Kocham Cię. Od tamtego momentu każde spotkanie, każdy czas spędzony razem dawał i daje głębie tego wyznania. Zaś kochającą się Parę wzmacnia dając siłę, która służy Im do dążenia ku wspólnym celom i pokonywania wyzwań, które przed nimi stoją .
32 Komentarze
Niesamowite… 🙂 W niezwykły i ciekawy sposób napisane.
Jakbym cofnęła się w czasie gdy w podobny sposób poznałam mojego (niestety) byłego chłopaka.
Życzę Wam szczęścia i nieustającej miłości:)
Dziękujemy 🙂 tego samego życzymy Tobie.
wow! Niech Was Bóg błogosławi! On ma dla Was świetny plan, czytajcie Biblie razem 🙂 Bog Was kocha
My heart is happy, when I’m reading this… Jestem wszym freind’em 😉
Czy można prosić o Wasz adres mejlowy, aby się skontaktować?
Piękne. Życzę Wam szczęścia i dobrych ludzi na Waszej drodze 🙂
Dziękujemy i wzajemnie! 😉
Właśnie zobaczyłem was w TV. Kocham was
Dzięki, a Miłość odwzajemniamy 🙂
Extra, oby więcej takich troje jak Was dwoje 🙂 Sam jestem po MPD może w trochę lepszej “kondycji” niż Łukasz ale to taka uroda MPD. Ja zawsze i wszędzie na ulicy, w pracy, w sklepie w kolejce, gdziekolwiek powtarzam każdemu że ” JA JESTEM CHORY NA NOGI NIE NA GŁOWĘ”. Niestety trudno to trochę dociera do ludu. Owszem jak trzeba, jak trzeba … potrafię się rozpychać łokciami bo inaczej to by ludzie z kopytami zjedli albo “ZALITOWALI SIĘ NADE MNĄ NA ŚMIERĆ”. Jak trzeba potrafię przepuścić kogoś np:w kolejce, bo mu się gdzieś spieszy, dziecko płacze itp. Nie cierpię litości a “NADGORLIWOŚĆ JEST GORSZA OD FASZYZMU” Jak potrzebuję pomocy to naprawdę umiem o nią poprosić a ta nadgorliwość tylko utrudnia. Teraz i tak już jest o niebo albo dwa nieba lepiej niż za ciężkiej komuny gdy byłem małym dzieckiem ( urodziłem się w 1975 w tym roku skończę 14 lat :))) ). W większości wymarły ( daj im Panie Boże niebo ) babuszki co się musiały obejrzeć choć widziały mnie codziennie bo inaczej nie byłoby o czym plotkować i dzień nie byłby zaliczony. Swoją drogą trzeba mieć JAJA żeby pójść na spacer na Majdanek !!! Czasem fajnie jest umieć pomilczeć we dwoje we własnym towarzystwie. Pozdrawiam i do Przodu POLSKO !!!!
Hehehe 😀 prezentujesz super postawę! Szybko byśmy znaleźli swój język 🙂 Pozdrawiamy i ściskamy Cię mocno!
Jesteście wspaniali jestem zachwycona waszą miłością.Na świecie brakuje takich ludzi Wy walczycie o to aby inni ludzie w końcu zrozumieli,że istnieje prawdziwa miłość.Brak mi słów by określić dobroć i piękno Waszych serc.Życzę Wam z całego serca wszystkiego dobrego 🙂
Dziękujemy i życzymy tego samego 🙂
Życzę wam szczęścia 😉
Dziękujemy 😉
Witam,
obejrzałem reportaż o Was w tv. Miło zobaczyć ludzi takich, jak Wy (choć nie jesteście pierwszą “taką” parą, którą znam). W dzisiejszych czasach może szczególnie potrzebny jest taki przykład.
Ja też jestem osobą mocno niepełnosprytną i także studiuję m.in. filozofię;) Prowadzę bloga, paru osobom się nawet podoba.
Serdecznie Was pozdrawiam i życzę wytrwałości. Mam nadzieję, że Polska jeszcze o Was usłyszy – np. przy okazji Ślubu;)
k.
Witam 🙂 Właśnie oglądałem program interwencja.Wielki szacunek dla Was.Życzę wam spełnienia wszystkich marzeń 🙂 To jest właśnie prawdziwa miłość 🙂
Widziałam dziś w tv reportaż o Was!Jesteście wspaniali!!!Aż mi się łezka w oku zakręciła.Zyczę dużo szczęścia 😉
Zdecydowanie było warto :} Piękna historia. Życzę dużo zdrówka!
Trafiłam na waszą stronę poprzez tv 🙂
Najpierw pomyślałam że jesteś szalona 😀 Potem słuchając twoich wypowiedzi pomyślałam że jesteś bardzo silna, i odważna! Szczerze, i z serca podziwiam was oboje.
Życzę wam wszystkiego dobrego, wpadnę od czasu do czasu poczytać 🙂
Pozdrawiam Justyna
I ja też się dołączam do komentarza własne przed chwilą w Polsacie 2 widziałem reportaż to widać że Pani (Bez obrazy), EWELINKA taka otwarta, rozgadana, która otwarcie o tym w reportażu mówiła że tylko pogratulować jej otwartości.Ja też jestem trochę podobny do Łukasza z tego względu ze jestem Niepełnosprawni intelektualne, bo też jestem uczestnikiem terapii zajęciowej dla osób Dziecięcym Porażeniem Mózgowym i Życzę Wam WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO♥♥♥
i jeszcze takie małe sprostowanie dotyczącego tego zdania “Zatem jeśli ktoś z Was chce się wbić na parapetówę…” To ja z miłą chęcią. Ale według mnie skoro odważnie tak o tym piszecie tzn. że jesteście dobrymi, otwartymi osobami. Ale chyba macie świadomość tego że większość a może nieliczni będą chcieli wpaść. Nie wiem czy rozumiecie co mam na myśli pisząc o tym ale już sam nie wiem czy dobrze ująłem to.
Ps. Pozdrowienia z Wrocławia
Cześć,
widziałem waszą historię w TVPINFO i musze przyznać, że naprawdę prawdziwa miłość istnieje. Wasza sytuacja mnie porusza, ponieważ też jestem niepełnosprawnym młodym człowiekiem chodzący o chodziku i mówiącą mniej lub bardziej wyraźnie. Jestem teraz na etapie poszukiwania swojej drugiej połowy i myślę, że to jest trudne wyzwanie, ale patrząc na was jest to bardzo realne. Myślę, że dla was życie jest piękne ale trudne w tym kraju. Ze względu na warunki wyemigrowałem do Niemiec. Chylę czoło przed wami i podziwiam ciebie Ewelina, że nie bałaś się zakochać w takim człowieku mimo tych “trudności” Życzę wam wszystkiego najlepszego i tak dalej trzymać! ????
My heart is happy, when I’m reading this… Jestem wszym freind’em 😉
Hej bączki 🙂 Trzymam kciuki
niesamowie milosci i szczescia zycze
wasza historia jest piękna sama też jestem na wózku mam MPD.Jestem mężatką.Ale nasze rodziny nas nie wspierają
Niepełnosprawność nie znaczy, że trzeba rezygnować z miłość:) jestem osobą niepełnosprawną i z mężem również połączyły nas światłowody;) znamy się “od matury” i już 10 lat jesteśmy razem, a 3 lata po ślubie. Decyzja, żeby podjąć walkę, o to żeby być razem była najlepszą naszą decyzją. Radosnych Świąt!:)
Większość par tak zaczyna… Zycze by finisz byl rowniezprzyjemny?
witam was kochani!
jesteście niesamowici <3
sama jestem osobą niepełnosprawną i wiem czym jest strach, obawa, lęk
jesteście niesamowici! zazdroszczę wam 🙂
Ewelinko, Łukaszu pierwszy raz zobaczyłam Was w programie,, Małe wielkie marzenia,,i przyznaję się, że przez pierwsze minuty programu pomyślałam….wstyd mi aż pisać ale pewnie znacie dalszy ciąg tekstu. To co większość ludzi na ulicy myśli…niestety…!!!Ale po obejrzeniu programu i poznaniu Was też bliżej na blogu doszło do mnie jakimi jesteście fantastycznymi ludźmi!!!Mimo choroby Łukasza jesteście wzorem miłości dla niejednej ,,zdrowej,, pary. Życzę Wam aby ta miłość, która jest między Wami trwała do końca Waszych dni, aby OWOC tej miłości był tak samo wspaniałym człowiekiem jak rodzice:-)))wszystkiego dobrego!!!
Dziękujemy 🙂